|
TECHNIKA/MUZYKA ⸜ rejestratory cyfrowe DENON PCM ⸜ cz. 2
1972-1974 |
|
TECHNIKA
tekst WOJCIECH PACUŁA |
|
No 258 16 października 2025 |
KIEDY ZACZNIEMY LEKTURĘ wpisu do Wikipedii dotyczącego nagrań cyfrowych (ang. Digital recording) zauważymy, że duża jego część dotyczy wysiłków związanych dochodzeniem do opracowania systemu kodowania PCM, pierwszych prób z jego wykorzystaniem itp. Sporo pisze się również o latach 80., nieco o 90. XX wieku, jednak głównym korpusem i osią wedle której się orientujemy pozostają lata 70.
⸜ Trzy najważniejsze techniki stosowane przez Denona w latach 70. przy produkcji płyt LP: rejestracja cyfrowa PCM, Master Sonic oraz Non-Distortion Cutting To formatywny okres dla techniki cyfrowej w audio i jednocześnie czas, w którym powstały najlepiej brzmiące rejestracje tego typu, do dziś, może z wyłączeniem najlepszych nagrań DXD i DSD. To czas, w którym mamy do czynienia z największymi pieniędzmi inwestowanymi w tę technikę oraz z nagraniami dokonywanymi w najbardziej purystyczny i uważny sposób. A w sercu tego centrum, w oku cyklonu bo tak można nazwać to, co się wówczas wokół „cyfry” działo, głównie w Japonii, ale i w USA oraz Europie, znajduje się firma Denon. Zapraszam państwa do przyjrzenia się magnetofonowi DN-023R, drugiej maszynie tego typu w historii fonografii, wraz z przywołaniem większej ilości szczegółów na temat eksperymentalnego magnetofonu NHK, który go poprzedził. Aby zweryfikować zagadnienia techniczne, przyjrzymy się trzem płytom winylowym, w tym pierwszej na świecie płycie LP z muzyką klasyczną nagraną w sposób cyfrowy: ˻ I ˺ W. A MOZART, The Haydn Quartets, wyk. Smetana Quartet, Nippon Columbia OX-7008-ND » 24-26 kwietnia 1972 ˻ TECHNIKA ˼ ˻ I ˺ MAGNETOFON NHK » 1970 JAK CZYTAMY W NAGŁÓWKU tej części historii o cyfrowych systemach Denona, to właśnie z logo Nippon Columbia ukazała się pierwsza na świecie płyta LP z sygnałem nagranym cyfrowo; więcej o płycie → TUTAJ. Zarejestrowana w listopadzie 1970 roku, kiedy to amerykański saksofonista jazzowy Steve Marcus przyjechał po raz drugi do Japonii, aby wziąć udział w Newport Jazz Festival w Tokio, powstała na eksperymentalnym magnetofonie cyfrowym przygotowanym przez NHK Science & Technology Research Laboratories (STRL, czyli dział badawczy NHK (Nippon Hōsō Kyōkai), państwowego nadawcy telewizyjnego. Był to ostatni akord w wysiłkach tamtejszych inżynierów, którzy swój pierwszą, jeszcze monofoniczną maszynę, przedstawili w roku 1967.
⸜ Magnetofon eksperymentalny NHK z 1970 roku • zdj. mat. pras. NHK Jak czytamy na oficjalnych stronach koncernu, zachęcony Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio w 1964 roku, japoński rząd, a także prywatne branże agresywnie inwestowały w działania badawczo-rozwojowe związane z technologią nadawczą. Napęd ten spowodował wzrost i rozwój krajowego przemysłu nadawczego. Na przykład opracowano transmisję satelitarną, a tuż za nią podążyła transmisja w kolorze. I dalej:
Jak pisze gdzie indziej George Petersen, opracowanie tego pierwszego, eksperymentalnego magnetofonu NHK kosztowało 3-4 milionów jenów (dzisiaj to około 12-16 milionów dolarów). Na czele projektu stanął Kenji Hayashi (były szef Centrum Badań Produktów Konsumenckich w Hitachi Ltd.), który nadzorował rozwój tej technologii w NHK. Współpracował on z dr Heitaro Nakajima, który w 1955 roku opracował – między innymi – prototyp pierwszego japońskiego mikrofonu pojemnościowego, Sony C-37A. W 1971 roku przeszedł on do firmy Sony, dla której opracował prototyp wielościeżkowego magnetofonu cyfrowego (1972!), a wiele lat później kierował pracami nad płytą kompaktową. Trzy lata, bo w 1969 roku, i kolejne miliony jenów później, gotowe było urządzenie na którym powstała płyta Something. Był to magnetofon dwukanałowy, a 13-bitowy sygnał nagrywany był na rejestratorze VCR, w stereo, na 2-calowej taśmie, z częstotliwością próbkowania 47,25 kHz. To był magnetofon, na którym nie dało się wykonać żadnej edycji, a nagrania musiały być prowadzone od początku do końca, jak dla płyt LP typu Direct-cut. Zresztą ta technika również była rozwijana właśnie w Japonii, już pod koniec lat 60., inżynierowie Nippon Columbia mieli więc z tego typu podejściem doświadczenie.
⸜ Pierwszy na świecie album z materiałem nagranym cyfrowo: STEVE MARCUS + J. INAGAKI & SOUL MEDIA Something, wydany w styczniu 1971 roku; Z przodu oryginalne wydanie, a poniżej reedycja z 2020 roku Na tym prototypowym magnetofonie NHK zostały nagrane trzy pierwsze płyty „cyfrowe” w historii fonografii, po czym technologia przeszła w ręce inżynierów Denona; wcześniej inżynierowie z wytwórni mieli pieczę nad realizacją dźwięku, a inżynierowie z NHK nad techniką. Potwierdza to Tom Fine, autor podstawowego artykułu dotyczącego wczesnych nagrań cyfrowych, The Dawn of Commercial Digital Recording, pisząc, że w podsumowaniu dokumentów z wystąpień Denna na konwencjach AES, przed opracowaniem swojego własnego magnetofonu Denon wykorzystał własne technologie i technologie NHK „testując różne metody PCM” i „we wczesnych latach 70. nagrano około 20 albumów testowych”. Ciekawe, ale magnetofon NHK był właściwie przenośny, do czego Denon dojdzie dopiero w 1974 roku, z modelem DN-023RA. Wyglądał trochę jak choinka – na pionowym stelażu zamocowano trzy moduły z elektroniką, a na jego dolnej półce magnetofon. Urządzenie niestety nie przetrwało do dziś (a przynajmniej nic o tym nie wiadomo) i zapewne zostało rozłożone oraz „skanibalizowane” do prób, które już u siebie przeprowadzała firma Denon. Tak więc owe trzy pierwsze, opublikowane nagrania, a także inne, które nigdy nie ujrzały światła dziennego, a które zostały – o czym wiemy – wykonane, na zawsze zostaną zaklęte w taśmach „master”, ponieważ nie ma ich jak odtworzyć. Ich jedynym świadkiem są płyty LP. ˻ II ˺ Denon DN-023R » 1972-1974 NIE WIADOMO, JAKIE BYŁY okoliczności tej migracji technologii, z NHK do Denona, ani czego dokładnie dotyczyła. Ważne jest, że dwa lata później (po pierwszej opublikowanej rejestracji), w 1972 roku, gotowy był pierwszy magnetofon sygnowany przez Denona, model DN-023R. Można się domyślać, że na bazie urządzenia NHK Denon przygotował własną maszynę, korzystając jednak z własnej elektroniki – konwertera PCM oraz przetworników analogowo-cyfrowych (do nagrania) oraz cyfrowo-analogowych (do odtwarzania) – i innego magnetofonu. Magnetofon był inny, to był VCR firmy Hitachi, i był on o wiele większy i cięższy niż ten używany przez NHK.
⸜ Magnetofon DN-23R, pierwszy w historii magnetofon cyfrowy Denona • zdj. mat pras. Denon Czytamy:
Zawsze pisałem, że był on mniejszy, ale – jak się okazuje – myliłem się. To DN-023R okazał się prawdziwą „bestią”. Całość ważyła 400 kg, a jedna godzinna szpula z taśmą 10 kg i kosztowała ponad 500 USD, czyli dzisiejsze 3890 USD (według CPI Inflation Calculator). Nadawał się więc jedynie do stacjonarnych nagrań w Japonii i tak też był wykorzystywany przez dwa lata. Urządzenie to było zarówno magnetofonem rejestrującym, jak i masteringowym. Oferowało do ośmiu kanałów (8/4/2), przy czym operator mógł wybrać z ilu kanałów korzysta. Częstotliwość próbkowania wynosiła 47,25 kHz, a głębokość bitowa wzrosła z 12 do 13 (bez preemfazy). Być może najważniejsze było to, że system ten pozwalał na edycję taśmy, stąd używana wobec niego nazwa „masteringowy”. Było to możliwe dlatego, że na taśmie z cyfrowym sygnałem, zapisanym w postaci białych kropek na czarnym tle w sekcji z obrazem, była również ścieżka analogowa, przeznaczona dla towarzyszącego obrazowi dźwięku. Zapisując sygnał podczas nagrania był on rejestrowany na obydwu równocześnie. Lakier płyty LP był nacinany z sygnału cyfrowego, natomiast sygnał analogowy był wykorzystywany do odsłuchu i korekcji szerokości ścieżki oraz jej głębokości. Jeszcze raz wróćmy do wspomnień pana Anazawy:
Denon przedstawił podstawy techniczne magnetofonu DN-023R na 47. spotkaniu Audio Engineering Society (ang. AES Convention), które miało miejsce w Kopenhadze. Materiały z tego wystąpienia, pod którym podpisali się inżynierowie firmy, panowie Hiroshi Iwamura, Hideaki Hayashi, Atsushi Miyashita oraz Takeaki Anazawa ukazały się we wrześniu tego samego roku; ten ostatni – przypomnijmy – był realizatorem dźwięku na płycie Something. Podkreślano w nich, że magnetofon Denona bazuje na rejestratorze wideo o jakości studyjnej, wyjaśniono kwestie inżynieryjne i podano dane dotyczące jakości nagrań. Wskazano również jego zastosowanie do masteringu płyt o „niespotykanej dotąd wierności”.
⸜ Pan TAKEAKI ANAZAWA obok magnetofonu cyfrowego Denon DN-23R • zdj. mat pras. Denon W tym samym dokumencie znalazł się również wpis mówiący o tym, że pierwsze komercyjne nagranie dokonane na systemie Denon DN-023R dokonał Smetana Quartet wykonujący utwory Mozarta, nagrany w kwietniu 1972 roku w Aoyama Tower Hall w Tokio: String Quartet No.15 in d minor, K.421(417b), String Quartet No.17 in B flat minor, K.458 'Hunt'. W październiku ukaże się co najmniej sześć innych cyfrowych płyt LP nagranych przez Denona, w tym jazz, muzyka klasyczna i tradycyjna muzyka japońska. Żeby zrozumieć skąd w nagraniu japońskiego wydawnictwa, na najdroższym ówcześnie produkcie firmy elektronicznej, sprzęcie będącym tour-de-force dla elektroniki lat 70., w dodatku w Japonii, zaleźli się muzycy z ówczesnej Czechosłowacji (dzisiaj Czechy i Słowacja), należy się cofnąć do końca lat 60. Jak w swoim omówieniu rejestracji cyfrowej symfonii Antonína Dvořáka pisze Róbert Sipos, Nippon Columbia podpisała w latach 60. wiele kontraktów na wydawanie płyt z zagranicznymi partnerami. Wśród nich były amerykańska Columbia i Erato, czeski Supraphon, a także polskie Polskie Ngarania „Muza”, oraz Box, Everest, Hispavox i inni wydawcy. Prawa Columbii przeszły później do Sony, Erato zostało kupione przez RCA (dziś Warner), co zawęziło opcje współpracy japońskiego wydawcy z największymi firmami:
Ciekawe, ale oficjalna strona wytwórni Supraphonu mówi, że współpraca tej wytwórni z Nippon Columbia (Denon) rozpoczęła się w 1985 roku od kontraktu na koprodukcję nagrań cyfrowych, po tym jak w 1984 roku Denon „docenił jakość nagrań Supraphona nagrywając Złote Płyty dla albumów Dvořáka i Smetany”. Partnerstwo obejmowało dostarczenie przez Denon sprzętu do nagrywania cyfrowego w Pradze, co doprowadziło do współprodukcji albumów i wydania pierwszych płyt CD na licencji Nippon Columbia w 1986 roku oraz pierwszej płyty Supraphon w 1987 roku.
⸜ Wyprodukowano kilka egzemplarzy magnetofonu Denon DN-23R, różniących się szczegółami; niektóre z nich pracują do dziś i są prezentowane na specjalnych pokazach i wystawach • zdj. mat pras. Denon Jak dodaje Sipos, czechosłowacki Supraphon w krajach bloku wschodniego w latach 70. i 80. nie był znany ze zbyt dobrej jakości dźwięku. W Japonii był jednak postrzegany inaczej. Dzięki nagraniom koprodukowanym przez Nippon Columbia-Supraphon i płytom Supraphonu wydawanym w Japonii wokół Supraphonu rozwinął się mały kult. Oczywiście wymagało to również wspaniałych czeskich wykonawców i orkiestr tamtej epoki. Co było szczególnie ważne dla pierwszej płyty zarejestrowanej na DN-023R – płycie z kwartetem smyczkowym. Pan Takei Anazawa pisze, że w tamtym czasie kwartety smyczkowe były rodzajem muzyki, która tradycyjnie wymagała zespołów wykonujących muzykę w wyjątkowo precyzyjny sposób (w przeciwieństwie, jak dodaje, do jazzu, flamenco, tanga argentyńskiego i zespołów perkusyjnych), a uzyskanie zgody wykonawców na wydanie nagrania bez edycji było niemożliwe. Opcja edycji w magnetofonie Denona była więc na wagę złota i to ona otworzyła firmie drogę do Europy, a potem USA; wykonywało się ją korzystając z mikroskopu, było to uciążliwe, ale – wykonalne. Z kolei zaledwie osiem ścieżek przy małych składach wykonawczych nie stanowiło większego problemu, mimo że standardem w rejestracjach analogowych były wówczas magnetofony 16-ścieżkowe. Jedną z cech charakterystycznych magnetofonu DN-23R była jego waga. 400 kg i trzy wielkie szafy nie pozwalały na transport urządzenia. A Denon chciał nagrywać cyfrowo nie tylko w Japonii. Z tej potrzeby narodził się znacznie mniejszy, przenośny magnetofon DN-23RA. Była to znacznie bardziej kompaktowa maszyna zarówno jeśli chodzi o użyty napęd, jak i elektronikę. To jednak zupełnie inna historia, do której powrócimy w trzeciej części artykułu. ˻ MUZYKA ˼ ˻ I ˺ W. A MOZART The Haydn Quartets wyk. Smetana Quartet
ALBUM Z KWARTETAMI HAYDNA został nagrany w ciągu trzech dni w Aoyama Tower Hall w Tokyo – 24-26 kwietnia 1972 roku. Ten sam repertuar panowie nagrali ponownie dziesięć lat później w Pradze, również na magnetofonie cyfrowym firmy Denon, ale już DN-23RA. Za dźwięk, z ramienia Nippon Columbia, odpowiadał pan Masao Hayashi (jap. 林 正夫), a producentem był pan Toru Yuki (jap. 結城亨). Można powiedzieć, że byli oni „nadwornymi” – odpowiednio - realizatorem dźwięku i producentem muzycznym firmy Denon (Nippon Columbia). Aoyama Tower Hall (jap. 青山タワーホール) to sala koncertowa średniej wielkości mieszcząca się w pobliżu stacji Gaienmae. Zlokalizowana w budynku Junzo Yoshimura Aoyama Tower, mieściła około 220 osób i była wykorzystywana głównie do koncertów muzyki klasycznej i jazzowej. Sala została otwarta w 1969 roku i zamknięta kilka lat temu. Miejsce to było popularne zarówno wśród wydawnictw muzyki klasycznej, jak i jazzowej, żeby wspomnieć – dla przykładu – Three Blind Mice, które często w niej gościło ze swoimi projektami; więcej → TUTAJ. Smetana Quartet (cz. Smetanovo kvarteto) był czeskim kwartetem smyczkowym istniejącym od 1943 do 1989 roku, choć jako Kwartet Smetana znany był dopiero od 1945 roku. Jego skład był wyjątkowo stabilny. Na płycie, o której mowa, zagrali: Jiří Novák (1. skrzypce), Lubomír Kostecký (2. skrzypce), Milan Škampa (altówka) oraz Antonín Kohout (wiolonczela); Kostecký i Kohout byli jedynymi członkami ansamblu, którzy grali w nim od początku do końca jego istnienia. Sesja z 1972 roku była trzecią zespołu w Japonii, po dziesięciu latach nieobecności.
Płyta ta nosi numer katalogowy OX-7008-ND, co sugeruje, że to dopiero ósme nagranie „cyfrowe” tego wydawnictwa. W rzeczywistości było to pierwsze nagranie na magnetofonie DN-023R, które zostało upublicznione, ale zostało wydane po siedmiu nagranych później. Jest to więc czwarte w historii nagranie z zapisem cyfrowym, po trzech eksperymentalnych, o których mówiliśmy na początku. |
Płyta została wydana w pojedynczej kopercie, ze stosownym obi, na którym zaznaczono sposób rejestracji – PCM Denon. Na wyklejce powtórzono to dużymi literami w kolorze niebieskim; kolor ten zarezerwowano dla nagrań muzyki klasycznej, podczas gdy jazz otrzymał kolor czerwony. Wersja, której słuchamy pochodzi z 1975 roku. Pierwotnie płyta została wytłoczona przy pomocy techniki Master Sonic, natomiast wznowienie już nie. ▌ Dźwięk RZECZĄ ZASKAKUJĄCĄ, przynajmniej kiedy po raz pierwszy słuchamy cyfrowych nagrań Denona, jest to, jak wyraźnie słychać szum powietrza sali w której dokonywano nagrań i jak naturalnie to brzmi. Rzecz niby normalna dla nagrań muzyki klasycznej, ale – bądźmy szczerzy - zazwyczaj jest to maskowane szumem taśmy. Tutaj to przejście z rozbiegówki do rowka z zapisanymi danymi jest wyraźne i jednoznaczne. To również doskonała wiadomość jeśli chodzi o tłoczenie – to jest ciche, niemal bez szumów i trzasków – i to pomimo ponad pięćdziesięciu lat od ukazania się tej płyty!
Drugą rzeczą, która może zaskoczyć jest to, jak bardzo „vintage’owy” jest to dźwięk. Brzmienie oparte jest na środku pasma, bardziej w okolicy 600 Hz niż 1 kHz. Skraje są klarowne, wyraźne, ale największa energia przypada tam, gdzie zwykle dopalają przekaz urządzenia lampowe, głównie mikrofony. Nie znamy szczegółów realizacyjnych tego krążka, podobnie zresztą jak większości płyt Denona, być może więc, że do nagrania wykorzystano któryś z klasycznych, takich jak Neumann U67 czy Neumann U47 z jakich współcześnie korzysta – dla przykładu – wytwórnia Tacet; więcej → TUTAJ. Nagrania dokonano w Aoyama Tower Hall, czyli pomieszczeniu stosunkowo niewielkim. Nie ma tu więc zbyt wiele pogłosów i albo realizatorzy nie skorzystali z zewnętrznych urządzeń pogłosowych, albo zrobili to bardzo subtelnie. Dźwięk jest więc raczej bezpośredni, raczej suchy i bez długiego „ogona”, podobny do tego, jaki znamy z archiwalnych nagrań dokonywanych często na potrzeby radiowe w latach 1920-1940. Czasem, jak na początku Adagio, in E-flat major słychać nie do końca wyedytowaną końcówkę zapowiedzi, albo ze studia, albo któregoś z muzyków. I dopiero ta zapowiedź wzbudza dość długi, ale ciemny pogłos. Przysłużyło się to klarowności przekazu, pomimo że ostatnie, co można o nim powiedzieć, to „jasny”. I to jest chyba rzecz, której chcieli się dowiedzieć ludzie pytający o technikę cyfrową. Nagrania Denona nigdy, ale to nigdy, przenigdy nie przypominają to, co zrobiła z cyfrą technika komputerowa wyżarzając ją i rozjaśniając. Realizacja płyty, o której mowa, jest niebywale wyważona, wręcz ciemna, ale nie przez obcięcie góry, a przez jej dobre proporcje z resztą pasma. Ciekawe, ale brzmienie płyty Something, nagranej w 1970 roku na prototypie NHK, było mocniej dociążone na górze pasma. ˻ II ˺ EARL „FATHA” HINES Solo Walk in Tokyo Nippon Columbia NCP-8502-N
EARL „FATHA” HINES był amerykańskim pianistą jazzowym i band leaderem, znanym głównie w latach 40. i 50. XX wieku. Był jedną z najbardziej wpływowych postaci w rozwoju pianistyki jazzowej i, według jednego ze źródeł, „jednym z niewielu pianistów, których gra ukształtowała historię jazzu”. W Japonii po raz pierwszy pojawił się późno, bo dopiero w lipcu 1972 rok, czyli w wieku 66 lat. Ale, jak czytamy w eseju towarzyszącym temu wydaniu, „prezentował się młodo i imponująco, a gdy pojawił się na scenie nie wykazywał żadnych oznak spowolnieni tempa”. Płyta została zarejestrowana 10 lipca 1972 roku w Studio 2 Nippon Columbia podczas pobytu Hinesa w Tokio. Zazwyczaj tego typu nagrania powstawały wówczas w ciągu trzech dni, jednak tym razem, ponieważ to miała być płyta solowa, całość zajęła półtorej godziny – rejestracja rozpoczęła się o godzinie 13.00 i zakończyła o 14.30. Wszystkie nagrania to pierwsze podejścia, zagrane na „setkę” – utwory nie były powtarzane.
To prestiżowy projekt Denona, dlatego winyl otrzymał podwójną, luksusową okładkę. Wydawnictwo to przeznaczone było do sprzedaży tylko na terenie Japonii, dlatego nosi logotyp Nippon Columbia, a na wyklejce napisano „Columbia”, a nie „Denon”. Obi umieszczone jest inaczej niż zwykle, bo od góry. Miało to pomóc kupującym w sklepach w szybkim zorientowaniu się w zawartości płyty podczas przeglądania w sklepie płytowym. ▌ Dźwięk EGZEMPLARZ PŁYTY HINESA, który posiadam jest w nieco gorszej kondycji od utworów Mozarta granych przez Smetana Quartet – nieco bardziej trzeszczy i szumi. Ale nawet w takim porównaniu to jest bardzo ciche tłoczenie. I niezwykle zbliżone w estetyce do tego, co usłyszałem z nagraniami Mozarta. To znaczy mowa o dźwięku opartym na środku pasma. W takim odbiorze pomogła wkładka Denon DL-103R, mająca inklinacje w tym kierunku, ale nie zakryła ona samego nagrania, bo bardzo podobny przekaz powtórzył się, kiedy słuchałem jej z wkładką MIyajima Lab Destiny. Mówię o wprost ciemnym dźwięku. I znowu – nie ciemnym przez obcięcie góry, a przez swego rodzaju emfazę położoną na niskiej średnicy. Podobnie jak w przypadku nagrania z muzyką klasyczną, tak i ta rejestracja pokazuje instrument z pewnej odległości, bez długiego pogłosu. Jak gdyby realizatorzy chcieli zastosować jak najmniejszą obróbkę sygnału przed zapisaniem go na płycie. I nie ma mowy o bliskim dźwięku, który zdominował nagrania fortepianu w jazzie i klasyce, gdzie wsadza się mikrofony pod klapę i pod pudło rezonansowe.
Tutaj całość brzmi, jak ze stereofonicznej pary mikrofonów ustawionych w pewnej odległości od instrumentu. Słuchać muzyka akcentującego westchnieniami, czasem wręcz mruczeniem, poszczególne frazy, przejścia i zmiany temp. Nie dominuje to w żaden sposób muzyki, a jest raczej czymś „obok”, częścią misterium, czymś dodającym mu emocjonalnej głębi. To, powtórzmy ciemny, gęsty dźwięk o perspektywie na wprost, niemal monofonicznej. Jego dynamika wydaje się duża, ale przez oddalenie mikrofonów od instrumentu nie są to kontrasty przejaskrawione. Mamy wrażenie, że realizatorom chodziło o pokazanie jedwabistości dźwięku, a nie o jego konturowanie. W latach 80. i 90. będziemy świadkami przeciwnego trendu, który doprowadzi do karykatury dźwięku, który nazywamy zbiorczo „cyfrowym”. Tutaj słychać to tak, jakby połączyć brzmienie wałka z cynową folią i precyzji nagrania na taśmie. Cyfra? – Widać, że straciliśmy kilka dziesięcioleci, aby dotrzeć do tego, co robili Japończycy w latach 70. i, ostatecznie, to przeskoczyć. ˻ III ˺ EUGEN CICERO My Lyrics Nippon Columbia NCP-8503-N
JAK CZYTAMY W JEGO BIO, Eugen Cicero (ur. Eugen Ciceu; 1940 - 1997), nazywany był „Mister Golden Hands”. Był rumuńsko-niemieckim pianistą jazzowym, który występował w mieszanym stylu klasyczno-swingowym. Urodzony we Vad, w Rumunii, jako syn Teodora i Livii Ciceu, prawosławnego księdza i profesjonalnej śpiewaczki, zaczął grać na fortepianie w wieku czterech lat. W wieku sześciu lat wykonał koncert fortepianowy Mozarta z orkiestrą symfoniczną w Klużu. Wikipedia dodaje, że po ukończeniu konserwatorium porzucił karierę pianisty koncertowego i że jego własny styl lokował się pomiędzy fortepianem klasycznym i jazzowym, ponieważ wprowadzał harmonie swingowe do kompozycji barokowych, klasycznych i romantycznych, często w formie spontanicznych improwizacji. Płytę My Lyrics nagrano w ciągu jednego dnia, 23 lipca 1972 roku, w Studiu Nr 1 Nippon Columbia w Tokio, a wydano w listopadzie tego samego roku. Na płycie zagrało trio w składzie: Baby Grand Piano – Eugen Cicero, kontrabas – Johann Anton Rettenbacher oraz perkusja – Dai Bowen. W eseju towarzyszący wydaniu płyty reżyser nagrania Takuo Morikawa pisze:
Płyta została wydana w dwóch formach – jako gatefold oraz pojedyncza; pokazujemy tę drugą. W obydwu przypadkach otrzymała obi zakładane od góry – cap obi. W środku znajdziemy drukowaną wkładkę z opisem poszczególnych utworów. Krążek został wytłoczony przy wykorzystaniu dwóch sztandarowych technik Denona z tego czasu – Master Sonic oraz Half-Speed.
Pierwsza polegała na zmniejszeniu rozmiaru rowka tak, aby igła głowicy tnącej poruszała się w nim w taki sam sposób, jak igła wkładki gramofonowej. Miało to zapobiec przesuwaniu się igły podczas odtwarzania po dolnej części rowka, gdzie nie ma żadnych informacji, a jedynie szum. Niektóre z płyt Non-Distortion Cutting zostały dodatkowo nagrane przy użyciu techniki Half-Speed. Technika ta, znana z wielu późniejszych wydań audiofilskich, a współcześnie celebrowana w Abbey Road Studios, polega na puszczeniu taśmy dwukrotnie wolniej i nacięciu lakieru w ten sposób. Daje to znacznie niższe zniekształcenia i szersze pasmo przenoszenia. ▌ Dźwięk ZA KAŻDYM RAZEM, kiedy słyszę nowe dla mnie nagranie z wytwórni Denon, dokonane na magnetofonach, których rozdzielczość współcześnie określilibyśmy jako „śmieszną”, a nawet „żenującą” – w tym przypadku to, przypomnę, całe 47,25 kHz częstotliwości próbkowania oraz 13 bitów rozdzielczości – rozumiem ludzi, którzy przez dziesiątki lat nie chcieli zaakceptować realizacji cyfrowych. W porównaniu z tym, co słyszymy na płycie Eugena Cicero lata 90. i duża część 2000. wydają się stracone – nie zawsze, ale jednak.
Dźwięk krążka, o którym mowa jest bowiem wspaniały, bo naturalnie duży i obecny. Blisko pokazany fortepian nie jest jednak szklisty, ani atakujący. Ustawiony w prawym kanale kontrabas ma mocne uderzenie i świetną selektywność. Ale jest też dynamiczny i energetyczny, bez tłustości, która topi jego dźwięk na wielu nagraniach analogowych. Perkusja jest ukazana w pewnej odległości, nie jest więc natychmiastowa. Być może dlatego świetnie zabrzmiały tu blachy. Są one dźwięczne, mają wagę i nie są „suche”. Fortepian rozpoczynający ˻ A-3 ˺ Impression Of A Hungarian Land Scape ma bardzo ładną głębię, mimo że został pokazany niemal monofonicznie, na osi odsłuchu. Kiedy Cicero uderza mocniej, kiedy atakuje instrument, dostajemy większy obraz, bez jego narzucania się nam. To niezwykle organiczne brzmienie, któremu pomaga świetny bas i bardzo ładna perkusja. Słychać, że instrumenty były umieszczone albo za akustycznym parawanem, albo wręcz w osobnym pomieszczeniu, ponieważ są mocno izolowane akustycznie od siebie i od fortepianu. Ale wypada to bardzo naturalnie, ładnie. Przy ostatnich utworach na płycie, na przykład w ˻ A-4 ˺ Chorus Of Victory (From "Aida"), mocniej słychać odpowiedź akustyki wnętrza w dźwięku perkusji – być może więc nie była ona umieszczona osobno, a tylko odizolowana od reszty zespołu przegrodami. Dźwięk blach odbija się w prawym kanale, w kanale kontrabasu, który gra tutaj w bardziej tłusty i pogłębiony sposób niż w poprzednich kawałkach.
Czasem, jak w ˻ B-1 ˺ Hana, fortepian zahacza o bardziej przenikliwe granie. Nie przekracza jednak dobrego smaku. A przy tym brzmi w czysty sposób, z czym w przypadku nagrań analogowych różnie bywa. W kolejnym na płycie ˻ B-2 ˺ And If You Find That You'd Call Her Kyoko jest to skorygowane w kierunku ciemniejszego brzmienia, choć i tutaj momentami jest to mocny dźwięk. Ale w tym utworze ważniejsze jest solo kontrabasu. Jeśli chcemy usłyszeć, co cyfrowy magnetofon Denona oferował w zakresie barwy, selektywności i czystości – to będzie dobry moment. To świetna muzyka, znakomici muzycy i doskonała realizacja. Gdyby tak można było nagrywać dziś, bylibyśmy w domu. Ale to zaleta perfekcjonistycznego podejścia i tego, że nie było tu byt wiele „grzebania”, że było to właściwie nagranie „na 100%” i że panowali nad tym ludzie, którym naprawdę zależało na połączeniu muzyki i techniki. ▌ Podsumowanie DOKŁADNY PRZEBIEG PROCESÓW, które doprowadziły do powstania pierwszych magnetofonów cyfrowych jest wciąż trudny do dokładnego ustalenia, ze względu na skąpe materiały źródłowe. Problemem jest także bariera językowa i kulturowa. Wprawdzie mamy w ręku kilka dokumentów, zazwyczaj będących częścią wystąpień panelowych w czasie konwencji Audio Engineering Society (AES), jednak to wciąż za mało. Wiele z tych informacji nie jest potwierdzona w dokumentach, a stanowi kompilację wspomnień uczestniczących w nich inżynierów dźwięku, elektroników, producentów i dyrektorów. A, jak wiemy, wspomnienia i biografie nie są zbyt wiarygodne.
⸜ Początkowo Denon nie rozpisywał się o użytych technikach, zaznaczając jedynie e wkładkach, o że chodzi o nagranie cyfrowe i informując na jakim magnetofonie powstało nagranie; z czasem informacji będzie coraz więcej, by pod koniec lat 70., wraz z magnetofonem U-Matic, zniknąć z opisu płyt. Dlatego też nawet najbardziej znane artykuły i materiały omawiające pierwszą dekadę tego fermentu, w tym i moje wczesne artykuły o systemach cyfrowych, trzeba co jakiś czas korygować nowymi informacjami, wzbogacać o nowo odkryte szczegóły, a nawet – czasem, ale jednak – „naprostowywać”. Tak wygląda nauka w działaniu, jako samoregulująca się i korygująca „maszyna”. Mimo moich najszczerszych chęci (naprawdę szczerych) oraz czasu (pięć lat) i pracy (nie zliczę) poświęconych na zgłębianie przeze mnie tego tematu, wciąż muszę sam siebie poprawiać. Wierzę jednak, że nawet w takiej postaci warto się tymi informacjami dzielić. Powracając wraz z państwem do pierwszych lat działalności Denona w sferze nagrań cyfrowych musiałem więc w wielu miejscach napisać tę historię na nowo. Mam nadzieję, że zgodzicie się państwo ze mną, że było warto. Jak sie okazuje, to jeszcze bardziej fascynująca historia od tej, która została wówczas opowiedziana – bogatsza wewnętrznie, zadziorniejsza i mocniejsza. Są w niej niebywałe pieniądze, ogromne ambicje, zapał i żar ludzi w to zaangażowanych, a przede wszystkim wspaniała muzyka nagrana w sposób, który rzadko zdarza się nawet dzisiaj.
⸜ Opracowanie mniejszego, lżejszego magnetofonu DN-23RA umożliwiło Denonowi wyjście z nagraniami cyfrowymi ze studia i wyjazd do Europy – Paryża, Stuttgartu, Pragi itd. Dwie pierwsze części tego artykułu dotyczyły pierwszej na świecie płyt LP do których zapis był cyfrowy, najpierw za pomocą eksperymentalnego magnetofonu NHK, a następnie pierwszego magnetofonu firmy Denon, na której powstała z kolei pierwsza w historii płyta z muzyką klasyczną, nagrana na urządzeniach cyfrowych. Kolejna, już trzecia, część będzie dotyczyła magnetofonu DN-23RA, który pozwolił inżynierom Denona, a później także realizatorom czechosłowackiej wytwórni Supraphon, francuskiego Erato i innym, na nagrywanie poza Japonią i poza studiem. Już teraz zapraszam więc państwa na część trzecią i lata 1974-1977! ● ▌ Bibliografia
⸜ Hasło „Digital recording” w: Wikipedia, → en.WIKIPEDIA.org, dostęp: 6.10.2025.
⸜ HIROSHI IWAMURA, HIDEAKI HAYASHI, ATSUSHI MIYASHITA, TAKEAKI ANAZAWA, Pulse-Code-Modulation Recording System, AES Journal Volume 21, Number 7 pp. 535-541, September 1973.
⸜ General Catalogue. 1980/81. Denon za: → www.CIERI.net, dostęp: 2.10.2025. |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity



























